No, aż tak to może nie
Ale się przyznać - ilu z was 1. czytało ostatnio Doyle'a / Poego, 2. ilu chciałoby obejrzeć ich ekranizacje, 3. i czy na pewno chcielibyście, żeby były one w 100% w stylu oryginału, czyli taki "teatr telewizji z epoki dawno minionej"? Ja po obejrzeniu kilku takich klasycznie nakręconych filmów (np. "Psa Baskerville'ów") stwierdzam, że chyba jednak nie. Bo o ile nie przepadam za usilnymi zmianami w stosunku do oryginału (vide choćby ostatni "Hobbit"
), to nadal podtrzymuję zdanie, że to co zrobił Ritchie wyszło Holmesowi tylko na dobre.
Tragedia na przełęczy Diatłowa
O tym filmie już pisałem, co prawda IMO 7/10 jako całość to za dużo, ale zdania są jak tyłki, wiadomo
Zrobiono go chyba w ten sposób że "no dobra, mamy godzinę paradokumentu, więc zostało nam 30 minut na całą resztę". No i wyszło jak wyszło.
Swoją drogą jakby kolega miał jakieś ciekawe linki do tego tematu to niech podrzuci, kiedyś też w niego wchodziłem i jest warty zainteresowania.
Fury
A tego bym nie potępiał po całości. Cóż, wybitne, ani nawet dobre kino to to nie jest (mimo zbiorowego koniobijstwa społeczności WoT
), ale naprawdę są znacznie gorsze filmy wojenne. Może i sztampa, może i lasery, może i nieśmiertelne (sic!) wątki "jedyn bohatyr pszecif miljonom"
, może i żałosny wątek "miłosny". Ale film ma kilka plusów, np. widać na nim że czołgi nie jeżdżą jak Formuła1, nie naprawiają się w 10 sekund
, że Sherman Easy8 to Sherman Easy8, a Tygrys to Tygrys - oba czołgi to autentyki, a nie T-34 oklejone dyktą.
Hitchhiker's guide to the galaxy
Po polskiemu
"Autostopem przez galaktykę" - książki zupełnie nie znam, a na filmie urechotałem się jak dziki, i to nie raz bo nie raz go widziałem. Jak ktoś lubi mocno montypythonowskie klimaty, polecam