Choć sam wyznaję "wolność, równość, braterstwo" i ubóstwiam klimat małych księgarni (i odkąd ostatnio mnie wychujali z "Czasami i życiem Sknerusa McKwacza" na winylu, nienawidze Empiku), to podzielam pomysł, że jedna cena na wszystkie książki brzmi jak jakiś obłęd, na pewno to nie jest tak uskrajnione. Ale jak widzę takich piwnych libertarian strugających kozaków na blogu, to mi się wstyd za posługiwanie tym samym językiem z takimi baranami