Eh, no wiem że na psychikę może to całkiem nieźle wpłynąć. Mam znajomego który już kilka dobrych lat gra z wujkiem na weselach. Co prawda nie gra na gitarze, tylko na perkusji, ale czuć że ta muzyka go przenika. Poznałem go jakiś czas temu na jakimś koncercie, rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
On: Cześć! Gram na perkusji w zespole weselnym i zarabiam na samochód. Mam już zaoszczędzone 23 tysiące!
Ja: Fajnie, gratuluję.
On: No wiem! Chciałbyś może coś ze mną pograć, bo grasz na gitarze?
Ja: Może jak znajdę czas.
No i rozmowa się urwała i nie widziałem go od roku, ale ten fragment w którym mówił o pieniądzach mnie bardzo zaciekawił. Trochę pieniędzy by się przydało, a obecnie nie mam innych pomysłów na zarobek. Zagrać dałbym radę, taki materiał nie jest wymagający, ale czy opłaca się aż tak narażać swoje zdrowie? :/