Chodzi mi oczywiście o struny bez owijki (te najcieńsze
) tak dla jasności
. Trochę was nie rozumiem. Potrzebuję gitary 7 strunowej, żeby grać ciężkie riffy, ale chcę mieć łatwy dostęp do wysokich pozycji, żeby grać tam solówki. Nie wiedziałem, że jest coś dziwnego w graniu w tamtej części gryfu
, ale z tego nie zrezygnuję. W moim Ibanezie też jest dostęp utrudniony, pewnie. To normalne, że tam się gra trudniej (a szczególnie w Stratach mających 21 progów, podciąganie na 22 jest niemożliwe
), ale po prostu schecter podwyższa poprzeczkę dość znacznie. I może niektórym to nie przeszkadza, ale mi tak, szczególnie, że nie chcę się z gitarą siłować tylko czuć przyjemność z gry. Nie chcę, żeby gitara mnie ograniczała
Wolałbym takie łączenie gryfu z gitarą:
http://resources.ibanez.com/resourceservicehost/images/Ibanez/web/insets/zoom/RG2011SC_neck.jpghttps://lh6.googleusercontent.com/-t5-l0pMYxZE/UX_maAg2OKI/AAAAAAAAMKw/CmAev1uZ9tY/s640/IMG_2894.JPGNiż takie:
http://img27.olx.pl/images_tablicapl/155569087_3_644x461_schecter-diamond-series-sunset-extreme-fr-instrumenty_rev001.jpgZauważacie subtelną różnicę
? Na pierwszych dwóch przykładach będzie się grać wygodniej
. Kciuk lepiej się tam ułoży, ręka zawędruje dalej, będzie ogólnie po prostu wygodniej.
W przypadku "szektera" paluch zwany kciukiem nie idzie dalej, i chcąc dostać do ostatnich progów będę wyginał rękę w jakiś dziwny sposób. Na pewno jest to do wyćwiczenia, jak zresztą wszystko, ale wolę postawić na wygodę.
Jak wygląda to we Flame'ach? Przypuszczam, że Ibanezy rozwiązały ten problem tak samo we wszystkich swoich gitarach.