Mam nieodparte wrażenie Panowie ze co niektórzy mocno histeryzują z obozami pracy i zus. Przez takich np "garażowców" którzy w kazym kącie piwnicy czy w/w garażu napierdalali szafy przesuwane , zniszczyli rynek bo nie płacili podatków zusu i td. A kient sie przyzwyczaił ze można tanio a niestety tanio sie nie da. Większośc z nich wyemigrowała lub padał a ceny zostały. Gdy płacę pracownikowi więcej to też więcej na zus muszę oddac, tak więc druga praca to także wyzsza kwota na zus. IMO narzekanie o niesprawiedliwości jest na wyrost.
Oczywiście cały ten system jest do dupy i jest to marnotrawienie naszej pracy i płacy w myśl jakichś pierdolonych nie dorobionych idei. Jeśli lubisz to co robisz to sobota nie jest żadną przeszkodą i żadnym obozem. Jeśli się męczysz w pracy to każdy jeden dzień jest problemem. 90% "mojej" ekipy jest ze mną z własnej woli w sobote w pracy. Nikogo do niczego nie zmuszam. Wszystko to są indywidualne sprawy i dramatyzowanie jest IMO przesadzone a już inna sprawa ze ustawowe mieszanie w gospodarce przerabialiśmy a jak wiadomo z niewolnika nie ma pracownika.