Wbrew pozorom ciężkie pytanie
Ja jestem ze swojego zadowolony, ALE... ale czy bym dał cenę rynkową, nawet za sztukę w stanie bdb? Prawdopodobnie nie, bo za te 6-7 stówek (zwykle po tyle chodzą Corty GB35, sprawdzałem) można się już rozglądać za czyś innym. Zwłaszcza jeśli nie zależy nam na brzmieniu singla - wtedy mamy w zasięgu uzbrojone w hambakiery Yamahę RBX (grałem kilka razy) lub Corta C5H (miałem), które jednak są nieco lepiej zrobione niż GB.
Wady i zalety wymieniłem w poprzednich postach, z tym że niektóre z nich są całkiem subiektywne - np. profil gryfu albo wkurzający mostek, który jednak jest wkurzający tylko przy graniu kostką bo palcami już nie
Jeśli faktycznie masz na oku sztukę w bardzo dobrym stanie za równo 6 stówek bez dodatkowych kosztów (wysyłka, nowe struny, dodatkowe regulacje itepe), a poszukujesz basu w miarę uniwersalnego (układ HS, dość zrównoważone brzmienie "z dechy") i klasycznego w budowie i obyciu, to warto się zastanowić. A czy "da się puścić dalej"? A tu reguły nie ma
PS. Jak coś, to swojego będę puszczał taniej, tylko paru dni na dopieszczenie potrzebuję