Wczorajszy koncert Żywiołaka w rodzinnym Bytowie, o którym dowiedziałem się od dawno nie widzianej koleżanki spotkanej w autobusie. Koncert świetny, coś, czego szukałem od bardzo dawna (muzyka dawna okolicznych rejonów podana w trochę mocniejszej formie), tutaj podane na talerzu i to całkiem smakowicie W spojlerze dla zainteresowanych utwór, którym otworzyli koncert Spoiler
Kurde, jak uwielbiam folkowe fazy, tak ani sam Roberto DeLira, ani Żywiołak mi w ogóle nie podchodzą. Nie wiem czemu, co z nimi nie tak, albo jakoś nie trawię. Wszyscy w folkowych klimatach się nimi jarają, a ja jakoś no nie mogę się przekonać, jest w nich coś zjebanego, odpychającego... nie umiem okreslić co.Bravo ja tysz ichniej miusiki ni trawie