Powrót do domu po kilku miesiącach emigracji. Niektóre rzeczy z jednej strony wyglądają znajomo, a z drugiej wydają się być zupełnie obce. Wzięcie gitary do ręki pierwszy raz po całym tym okresie przerwy (z jednym wyjątkiem kilka dni temu, choć wtedy wrażenie było identyczne): "WTF Czemu odległości między progami takie duże? Ała, moje palce!"
No i cieszy mnie ten Jaguar Modern Player, którego kupiłem ostatnio, zajebiste wiosło, zarówno wizualnie, pod względem wygody i brzmienia. Za mniej niż tysiaka? Deal życia.