A ja byłem w bananowym gimnazjum i inne dzieci śmiały się ze mnie, że na wakacje jeździłem nad polskie morze a nie do Tokio i teraz próbuję sobie to rekompensować kupnem dużej ilości gitar ;___;
Ja nawet nad morze nie jeździłem, jakoś nie czuję z tego powodu kompleksów. Zawsze było mi żal pieniędzy rodziców na takie głupoty, zawsze prosiłem o nowe głośniki/telefon/jakąś inną pierdołę zamiast tego (czego w 90% potem i tak nie dostawałem). No może czasem było mi głupio, gdy kolegom przynosiłem na urodziny grę komputerową z promocji, a ktoś inny mały telewizor XD (true story, na dodatek w 2. klasie podstawówki)