Ja już obdzwoniłem wszystkich znajomych. Na szczęście dużo się przemieszczamy po Londynie na rowerach, kilku pracuje w sklepach rowerowych, tak, że fama poszła.
Co do odzyskania roweru - 4 lata temu w Rzeszowie ukradli mojej żonie rower (wtedy jeszcze koleżance). Sprawa na policję, wszyscy znajomi poinformowani. 2 dni późnij telefon, od kolegi że jedzie za gościem na seledynowej meridzie. Typek się migał, że kupił od brata dziewczyny itp. ale postawiliśmy sprawę jasno - oddajesz albo idziemy na komendę. Oddał. postawiliśmy rower pod komendą na której zgłaszaliśmy kradzież. po 6 godzinach i braku jakiejkolwiek reakcji ze trony policji stwierdziliśmy "aha". Jedyne co od nich mamy to papier o zgłoszeniu kradzieży i umorzeniu śledztwa.
Tylko tutaj była cała dokumentacja - rachunki, numer ramy itp.
A z moim bajkiem, to tak że wszystkie części kupiłem używane z ogłoszeń lub od moich kolesi ze sklepów rowerowych - oni oficjalnie nie mogą sprzedać używanych części, więc je utylizowali. Tak że rower charakterystycznie wyglądał, ale czy w całści go odzyskam to wątpię.