A tak ciut poważniej, to dalej sie zastanawiam, bo teraz okazuje sie i udowadniacie mi, ze jednak są dobre oferty, to jak to jest, jest źle czy jednak nie az tak ?
Zaczynam odnosić wrazenie, że jakby nie było i tak bedzie źle
Dostałem ostatnio zaproszenie na szkolenie branżowe związane bezpośrednio z tematyką tego czym się zajmuje w chwili obecnej zawodowo. Wszystko opłacone przez organizatora, załatwiłem sobie nawet bezpłatny transport. Mój pracodawca nie wyraził zgody na moje uczestnictwo... wziąłem więc urlop na żądanie bo stwierdziłem że hamować to może swój a nie mój rozwój...
Na szkoleniu spotkałem kilku znajomych projektantów. Jeden z nich opowiedział mi anegdotkę z życia wziętą, odnosząca się do sytuacji góra pół roku wstecz.
Przyjechał do niego inny znajomy projektant elektryk, żabojad. Zabrał go więc na polską budowę żeby zobaczył jak u nas chlebek wygląda.
Na koniec dnia opisał mu jaki był jego zakres projektowy (mieszkaniówka, elektryk projektował elektrykę, słabeprądy, pożarówkę, alarmówkę i monitoring, na koniec pełnił nadzór autorski). Francuz złapał się za głowę i powiedział że u niego taki zakres dzielony jest na min. czterech specjalistów branżowych. Na koniec usłyszał za ile znajomy wykonał projekt w Polsce. I zapytał czy to jest jego tygodniowe wynagrodzenie. Znajomy jeszcze raz powiedział że to za całość prac i nadzór. Nie uwierzył z takim przekonaniem wrócił do kraju.
Na zachodzie projektant robi 3-4 średnie projekty w pół roku, przez kolejne zastanawia się na co wydać kasę. Kierownicy projektu mogą w wieku 40 lat odejść na emeryturę. U nas robią za stawki średnio wykwalifikowanych robotników fizycznych.
Odpowiadając zatem Jarek na Twoje pytanie. Nie ma dobrych ofert i nie jest dobrze. Działów IT i programistów nie wliczam bo tam kasa jest.