Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1681656 razy)

Offline g-zs

  • Pr0
  • Wiadomości: 4 305
  • got beagle?
Cytuj
Systematycznośc w pracy to bardzo ważny czynnik. Tacy ludzie często są motorem napędowym, nie zawracają sobie i innym głowy pierdołami bo mają przed sobą ważniejsze cele

I dzięki temu, że jestem w pracy możliwie systematyczny i dokładny (wiadomo, nie zawsze się da, ale chociaż się staram), byłem z kilku wyjebywany z dnia na dzień, bo:
- ważniejsza jest znajomość z derektorkiem-kierowniczkiem-prezesem, najlepiej bycie jego kumplem z dzielnicy/piaskownicy i/lub kapusiem, wazeliniarzem i przydupasem, i/lub najlepiej
- jego rodziną, a także
- bycie skończoną pizdą z bachorem na utrzymaniu, która zrobi "oczka sarenki" i nikt jej nie zwolni bo "tak przecież nie można", ewentualnie
- załatwienie sobie posadki w jakimś równie pasożytniczym, co całkowicie zbędnym w firmie związku zawodowym.

I wtedy jesteś ostatni do zwolnienia. Choćbyś był jebanym leniem, nierobem i kawałem skurwola z którym nikt nie chce pracować. I tak NIKT (sic!) cię nie ruszy. Zbyt wiele razy to widziałem, żeby wierzyć w takie bzdury jak w/w.

Nie wiem na jakich stanowiskach pracowałeś, ale po tym co piszesz to mogę wywnioskować, że raczej nie miałeś do czynienia z kierowaniem zespołem.
Argumenty które podałeś, bez urazy, ale są typowymi dla osoby która wyżej sra niż dupe ma i wszędzie doszukuje się spisków. Spotkałem sie nie raz z takimi zarzutami w mojej obecnej firmie i zawsze takie zarzuty dawały osoby, które wiedziały lepiej i robiły po swojemu, zamiast robić to co im się każe. One zawsze miały się za najdokładniejsze i najlepsze i zawsze chciały być nagradzane. I celowo piszę w czasie przeszłym, bo to jest typ człowieka nie nadający się do pracy zespołowej i takich pracowników w nie chcę.
Jeśli jesteś pracownikiem szeregowym, to przepraszam bardzo, ale Twoje zdanie i pomysły nie mają większego znaczenia. Jasne, mozesz się nimi dzielić i może nawet coś przejdzie, ale to nie stawia Cie wyżej w jakiejkolwiek hierarchii. A to że zatrudnia się znajomych i znajomych znajomych - wierz mi że to ma sens i to nawet większy niż zatrudnienie człowieka z ulicy. A do tego jest to tańsza opcja na dłuższą metę (na krótszą zresztą też).

Do tego zatrudnianie rodziny (po za oczywistymi minusami, jak pogorszenie stosunków) ma podstawową zaletę - część kasy z firmy zostaje w kieszeni rodziny.

Cytuj
A co do tego, jakiego polski pracodawca chce mieć pracownika:
- 25-letniego, ale z 10-letnim doświadczeniem,
- z papierami, uprawnieniami i pozwoleniami jak na stanowisko samodzielnego-starszego-specjalisty, ale który będzie popierdalał za najniższą krajową,
- maksymalnie inteligentnego i samodzielnego w wykonywanej pracy, ale broń ojcze ujawniającego się z tą wiedzą, bo się okaże że jego przełożony (a nieraz i sam jaśnie-oświecony-dyrektor) to debil w porównaniu z nim,
- bez rodziny, bo trzeba dymać świątek-piątek-i-niedziela, ale
- z tróją dzieci i kredytem, żeby móc go szantażować,
- i tak dalej. I m.in/ dlatego na tej "zielonej wyspie" jest, jak jest.

Pracodawca byłby głupi gdyby chciał dokładnie odwrotnie - czyli człowieka głupiego, bez doświadczenia, nieodpowiedzialnego  i któremu płaciłby wielką kasę.
Nie pasuje Ci praca świątek piątek i niedziela? To mów o tym na rozmowie kwalifikacyjnej.
Sam mam pod sobą obecnie 30 osób, przeprowadzam rekrutacje, bo rotacja jest spora, ale nie wszystkie prace wymagają, żeby pracownik siedział całe lata. Chce się zwolnić - bardzo proszę, rynek jest jaki jest i znajdę kogoś na jego miejsce. Na rozmowie kwalifikacyjnej każdy mi powie co chcę usłyszeć, czyli że jest dokładny, pracowity, w pełni dyspozycyjny i w ogóle pracownik miesiąca. A potem zaczynają się niezapowiedziane absencje, olewanie, maleje zapał do pracy. Ale w żadnym stopniu nie maleją oczekiwania. Te wręcz rosną. A jak jeszcze podłapie co i jak w firmie, to zaczyna się wymądrzać i próbuje na siłę być kierownikiem dla osób z mniejszym stażem.

I nie zawsze są potrzebne osoby jak najmłodsze z jak największym doświadczeniem. Często osoba starsza też jest ok, tylko to wszystko zależy od charakteru pracy. Osoba starsza jest bardziej odpowiedzialna i dłużej będzie się trzymała pracy. Jednak osoba młoda jest łatwiejsza do ułożenia, a przede wszystkim jest sprawniejsza fizycznie (może nie zawsze, ale mogę uogólnić) i ogólnie ma lepsze warunki do cięższej pracy fizycznej.

Osoba inteligentna - a po co Ci głupek w zespole? I dlaczego zakładasz że dyrektor to głupek? Jest dyrektorem i w jakiś sposób dostał się na wyższe stanowisko. Po za tym dobra rada na przyszłość - nie gryzie się ręki, która karmi. A jeśli uważasz ze karmią Cię gównem, to zmień stołówkę, albo otwórz własną, zobaczymy jak wspaniałym szefem będziesz i jak, po zetknięciu się z rzeczywistością pod postacią opłaty, rachunki etc. będziesz chętnie wynagradzał swoich pracowników płacąc im krocie.

Sorry MrJ, staram się chłodno spojrzeć na to co napisałeś, ale w żadnym zdaniu nie przejawiasz zaznajomienia z tematem prowadzenia firmy, zatrudniania ludzi albo kierowania zespołem.
B ( o ) ( o ) B S