Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1681726 razy)

Offline 13

  • Gaduła
  • Wiadomości: 481
  • אלהים
Ile razy ja to widziałem... koleś odchodzi z firmy na skraju wyczerpania nerwowego, po pół roku dochodzenia do siebie otwiera własną działalność i mówi: Ja nigdy nie będę dla sowich pracowników taki, jak mój szef był dla mnie.
Po czym spotykam tego samego gościa za dwa lata, a on mówi: Teraz rozumiem mojego szefa, każde 15 min. przestoju to ogromne straty dla firmy!!!
Więc jakaś prawidłowość występuje w miarę jak firma zdobywa renomę i zwiększa obroty, i wszystko trzeba usystematyzować, żeby chodziło jak w szwajcarskim zegarku.
Tak że trochę rozumiem o czym piszesz MrJ, tylko jak czytam o bachorach i o pindach, to faktycznie robi się jakoś niesmacznie.
Może twoja żona i dziecko zostaną tak nazwani przy piwku przez jakiegoś kumpla, który nie wiedząc o tym, że to twoja żona i twoje dziecko, wyżali ci się jak to został wylany na zbity pysk, pomimo ogromnej przydatności w firmie i długiej listy niewątpliwych zalet jakie posiada, właśnie na rzecz w/w pindy i bachora.
Tak nazywa się w Polsce matka z dzieckiem? Sądzę że jednak nie, bez względu na okoliczności w jakich się ich opisuje.
Ja doskonale wiem o czym piszesz, z połową mogę się zgodzić, ale słyszałem też o szefach, których do rany przyłóż, pewnie to jakaś zdecydowana mniejszość, ale mimo wszystko istnieją tacy ludzie.
Utrzymanie dyscypliny w pracy też trzeba umieć rozróżnić z koleżeństwem poza pracą, bo te rzeczy się ze sobą nie łączą, a nawet jeśli to nie na dłuższą metę.
Zdrowy rozum jest rzeczą ze wszystkich na świecie najlepiej podzieloną, każdy bowiem sądzi, iż jest w nią tak dobrze zaopatrzony, iż nawet ci, których we wszystkim innym najtrudniej jest zadowolić, nie zwykli pragnąć go więcej niźli posiadają. Kartezjusz.