Jarek - zamykanie, czy sprzedaż nierentownych przedsiębiorstw, to jedno, a zaoranie prawie WSZYSTKICH gałęzi gospodarki na gładko, to drugie. A temat związków zawodowych - popatrz sobie na USA, krainę wolności gospodarczej - związki mówią "Nie robimy!" i chuj, staje wszystko, dopóki spryciule nie przestają robić ludzi w bambus. Ba, przez pół roku całe Hollywood było sparaliżowane protestem scenopisarzy. SCENOPISARZY kurwa! Przecież tam siedzi Lucas na Spielbergu. Płacimy uczciwie - uczciwie pracujemy. To wg mnie ma sens.