Wy przynajmniej warczycie silnikoma i ogólnie duzi jesteście. Mnie pod rower piesi włażą non kurwa stop, bo przecież mnie nie widać i nie słychać. Nic a nic. Ostatnio bym się wjebał pod auto bo jakaś pięcioosobowa rodzinka radośnie wdupiła na jezdnię jak byłem tak trzy metry od nich. Przepraszam nie usłyszałem.
Rozważam zamontowanie głośnika na kierownicy z którego będę nadawał sygnał ostrzegawczy. Np. zapętlone "spierdalaj chuju".
Właśnie sobie to wyobraziłem - ten głośnik w dodatku obracający się jak Leslie, z takim charakterystycznym pogłosem, przykręcony do "bagażnika" w rowerze
"Spuuijerdalaj chiujiu! Spierdaalaaaaj Chuuuju!"