Jak kogos stac, to nic Wam do tego, czy kupuje, czy nie, grunt ze wydaje swoje. Moze rownie dobrze wydac na dziwki, koks i lasery albo zwyczajnie rozpuscic. A biednych krajow w to nie ma tez co mieszac, bo ile bys tam nie wjebal kasy, tak bedzie ciagle za malo - bo na pomocy humanitarnej jest taki biznes, ze nikt nie dopusci do tego, aby w koncu zrobic porzadek.
No niestety, ale tak, czy siak... Klamra za ćwierć bańki to dla mnie jakiś kosmos...