Powaga? Kurczę raz tylko przez chwilę miałem w rękach JP i nie mówię o papieżu, tak więc nie wiem co jest nie tak z bridżem. Ja np. od razu bym wypierdolił ten kawałek styropianu, który jest szumnie nazywany "korpusem" z tej ósemki co ją nabyłem przed momentem za ciężkie pieniądze. To jest jawny skandal wsadzać coś takiego do instrumentu. Niestety - prawda jest taka, że masowo produkowane gitary nie różnią się niczym od telewizorów. W Ibanezie, Fenderze, Gibsonie czy PRS nikt nie głaszcze gitar, które opuszczają fabrykę na pocieszenie - liczy się biznes. A my się dajemy nabrać na te reklamówki: starszy pan z brodą i okularach szlifuje z uczuciem kawałek drewienka i podpis:
"Nasze gitary zabieramy na noc do łóżka" Hehehe - suckers!
P.S.
Tak w ogóle to chyba nie ma bardziej ściemnionego biznesu od gitarowego. Dzieciakom wszystko się daje wcisnąć - że lipa pięknie gra, olcha jest po prostu zajebista, Les Paul musi kosztować 3 tysiące $ - bo tak etc, etc.