Ankieta

Jak ruskie wejdą do Polski, to:

chwycę za karabin (jak mi go dadzą) i jak trzeba będzie to zginę za Ojczyznę
3 (5.9%)
będę trzymał kciuki za naszych żołnierzy sprzed kompa
7 (13.7%)
to Ja chcę wejść do ruskich
14 (27.5%)
nie utrzymam karabinu, ale będę walczył drewnianym patykiem
2 (3.9%)
przeniosę se centrum dowodzenia do rejonów ze zdrowszym klimatem
25 (49%)

Głosów w sumie: 48

Autor Wątek: Jak ruskie wejdą do Polski  (Przeczytany 11752 razy)

Offline wrobelsparrow

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 749
  • "Where can you go from there? Where?"
Odp: Jak ruskie wejdą do Polski
« Odpowiedź #75 12 Mar, 2014, 20:16:28 »
Cytuj
Może jakiś bardziej ogarnięty elemelek streścił by ten artykuł?
Tezy w nim zawarte, to zasadniczo wykładnia tego, co pisał Brzeziński, właśnie m.in, w "Wielkiej Szachownicy" 15 lat temu. Czyli z grubsza rzecz ujmując: geograficzne (i nie tylko) osaczanie ruskich i odcinanie Chin od surowców, przez co mieliby się zwrócić na północ - Syberię. Słabym punktem tego supertajnego planu, jest to że każdy może sobie o nim przeczytać, włączając w to Rosjan i Chińczyków. Nie ujęte w nim jest kilka aspektów: udział Indii, Pakistanu, Brazylii, które również nie próżnują posiadając przy tym gigantyczny potencjał, także militarny (no, może oprócz Brazylii). Co z Izraelem? Czy rosyjscy Żydzi dogadają się z amerykańskimi? Co z konfliktem bogata "północ"- głodne "południe", który trafnie przewidział Huntington, a który się powoli ziszcza?
Co z postępem technologicznym w kontekście pozyskiwania taniej energii? Jestem pewien, że rozwiązanie jest w zasięgu ręki, jeśli w ogóle już nie opracowane. Wtedy nie za bardzo będzie się o co napierdalać.

Po drugie autor artykułu za całe światowe zło obwinia wstrętną Amerykę, przedstawiając Rosję, jako wiecznie osaczoną twierdzę, a kuń jest jaki każden widzi. Zresztą ten paradygmat jest dla ruskiej geopolityki od zawsze charakterystyczny. Wszędzie tylko walczą o pokój, poza tym są do rany przyłóż :D Wystarczy spojrzeć jak na "potwornej" amerykańskiej okupacji  wyszły powojenne Niemcy, a jak Wschodnia Europa pod ojcowskim okiem bolszewików. Ja specjalnie nie mam wątpliwości, a złowieszczy amerykański NWO, to temat na kolejną część tej bajki. Ruskie NWO już przerabialiśmy. Senk ju wery najs.

EDIT:
Byłbym zapomniał o najważniejszym punkcie: kulturze masowej, która jest nośnikiem amerykańskiego, globalnego sukcesu. Jakoś większość woli stratocastera od bałałajki i Elvisa od tych zawodników (słyszał ktoś tu o nich kiedykowliek?):
http://echiny.pl/kultura/muzyka-chin/ikony-muzyki-chinskiej/

Żeby się Chińczycy obsrali na różowo - nikt spoza ich kręgu kulturowego w życiu nie zakuma o co im chodzi. Nie przewiduję też nagłego szału na tradycyjne chińskie kimono, kosztem dżinsów.

« Ostatnia zmiana: 12 Mar, 2014, 20:38:13 wysłana przez wrobelsparrow »