Autor Wątek: MOTO-MOTO, czyli czym się lansujecie oraz czym lansować byście się chcieli  (Przeczytany 312880 razy)

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Cytuj
Myślę, że obśmiewanie X5 i jakiekolwiek porządnego wozu podczas gdy ma się 3 dychy na karku, a żona obwozi się cudem motoryzacji jak z obrazka poniżej, jest trochę nie na miejscu

Nie Żona, a Ja :D To miało mi służyć do tłuczenia się do roboty (dwóch) możliwie najmniejszym kosztem i zakupu i eksploatacji, a do tego musiało się wcisnąć na wiecznie zawalony parking, do tego z realnym ryzykiem przerysowania przez przysypiające tłumy walące z nocnej zmiany. I spełniło swoje zadanie w 110%.
I tak, stać mnie było na lepsze auto wtedy. Może nie na X5 (btw. "porządne"? Może jeszcze "gustowne"? ;D Nie ja wymyśliłem rozwinięcie skrótu "BMW") ale spokojnie na coś "kilkuletnia klasa B/C w wychuchanym stanie". Tylko że stwierdziłem - PO CO? Żebym sobie dopompowywał ego, kiedy inni paczom s podziwem na moje auto? Chyba wyrosłem z takich rzeczy :P

A swoją drogą - nie wiem jak wszyscy co mi teraz dosrywają (trolololo :D ), ale np. jeden jeździ Lanosem, drugi wyjątkowo "menskim"  kombiakiem, trzeci uważa dresy piżamy za strój w którym można pokazać się ludziom... :zuo:

Cytuj
MrJ ma po prostu strasznie dużego falusa



PS. Jarku - obaj znamy kogoś, kto LTkiem stanie na KAŻDYM wolnym miejscu na parkingu, i to tak żeby można było swobodnie wyładować zawartość, zarówno bocznymi jak i tylnymi drzwiami :D Do tej pory nie wiem jak umie zaginać czasoprzestrzeń :D

Ubaw jest dopiero, jak ktoś tego nie umie, sprawia sobie takiego mastodonta za worek szmalcu do dojazdów przez środek miasta do pracy / sklepów, a potem stoi w poprzek na parkingu bo ani wjechać na miejsce, ani z niego wyjechać :P Albo płacze że mu auto żre 15/100, lusterko które mu zarysowali kosztuje tyle co cały mój w/w pedolot, i trzeba na niego czekać 2 tygodnie aż sprowadza, a wymiana żarówki to pół dnia w ASO i stówa w plecy? No to sorry, nie potrafiłeś usiąść z kartką, kalkulatorem i ynternetami w tle, i zrobić analizy potrzeb / zysków / strat? ;)
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.