a mnie wqrwia ponownie po roku ta sama firma ktora mi montowala brame garazowa w domu. Za ChRL nie wytlumaczysz jakie sa podstawy obsługi klienta, kiedy ktos jest tak oporny jak oni, ze nawet na proste ludzkie "przepraszam" nie potrafi się zdobyć, kiedy ewidentnie sie nawala w stosunku do klienta...nie no nie moge, ja pier.... tłumaczysz im co zrobili źle, mówisz, że jesteś niezadowolony bo A, B i C = zero reakcji, jakies glupie tlumaczenia i zero poczucia, że się w ogóle postąpiło nie tak
prosty przyklad: dzwonie, zeby przyjechali wyregulowac brame w ramach gwarancji, po 2 telefonach z mojej strony slysze: "bedziemy po 16 grudnia".....mija styczen, juz polowa lutego, dzwonie i sie pytam co jest grane, mowie spokojnie ze dzwonilem w grudniu i ze nikt sie nie odezwal. Typiara ktora obsluguje = nic, tylko ze oddzwoni jutro z terminem kiedy moga przyjechac...nic sie nie stalo, nie? odkrecam termin ktory mi potwierdzili bo mi zwyczajnie nie pasowalo i proponuje im taki ktory jest mi na reke, to sie zaslaniaja ze oni w takich godzinach nie przyjada (18.00) bo do 17.00 pracuja a do 16.00 reklamacje zalatwiaja, gdzie nota bene montaże (okna, bramy), po godzinach pracy robia, nawet do 21.00 (ale na reklamacje musi byc "widno"
). Rozmawialem z samym szefem (2 wspolnicy) grzecznie, ale do kolesia nie docieralo ze nawalili (jak juz wyzej wspomnialem, mieli mnie w dupie identyko jak w zeszlym roku kiedy musialem sie sam dopominac i dowiadywac co z realizacja zamowienia, ktore z 5 tygodni zmienilo sie w 2 miesiace z ich winy). Po zażartej dyskusji, wymusilem na nim przeprosiny, ktore zabrzmialy karykaturalnie w jego ustach i poszedłem im na reke ze maja byc o 17.00 skoro to dla nich taki problem i zakonczylem rozmowe.