Przy tym wszystkim od dawna, nie bardzo mogę pojąć, pogodzić sie, ze w naszym kraju oprawca ma wieksze prawa niż ofiara, prawa więźnia i humanitarne zasady w wiezieniach, o co fogle chodzi. Gdzie był humanitaryzm u tego wieznia gdy popełniał przestepstwo, ilu z nich było proszonych o litość przez swe ofiary. Nie rozumiem tego jak można ulegać takim głosom, co to za demokracja co to za przepisy i prawo.