Mieszkam praktycznie całe moje życie w bloku. 22 lata. Urodziłem się w innym mieście i mając kilka miesięcy mama zabrała się z wszystkim do Warszawy, bo tatę dostał tutaj przydział do jednostki.
Fakt, takie rzeczy wkurwiają niemiłosiernie. Pytanie - jak nowy jest ten blok. W nowych-nowych echo niesie się kurwaniemożliwie.
Pierdniesz i pół klatki o tym wie. Mój blok ma niewiele więcej niż ja - jakieś 23-24 lata. Stosunkowo dobrze się mi żyje. Ktoś musi czymś przypierdolić, drzeć mordę albo puścić muzykę. (przysięgam, że tych skurwysynów z klatki obok zajebie kiedyś.. jebane studenciaki czy inne ścierwa).
Dodam Ci do tego, że mieszkam przy Okęciu. Startujące i lądujące samoloty to norma. Bywa, że zakręcają przy moich blokach. To wszystko 24/7