Rozumiem. Niemniej, jest to ewidentne odchylenie. Rozumiem, że jeśli ktoś nie jest szkodliwy dla innych, tylko dla siebie, to jest ok? Są i w tym pewne granice, bo jednak nie pozwoliłbyś (mam nadzieję!) nikomu przy Tobie popełnić samobójstwa. Wiem, że to szerszy temat, poruszający wolność osobistą i wolność w ogólnym tego słowa znaczeniu, więc nie ma co drążyć tego na forum internetowym. Pozdrawiam!
