Co do ludzi z muzyka - znam paru i to w większości naprawdę świetni ludzie... Do momentu.
Siedzimy sobie ja z gitarką klasyczną mojego kolegi (niemiecki 30/40 lat brzmi jak milion złotych *.*) z kolei kumpel właśnie z muzyka przy pianinku no to mówię do niego: "Daj jakąś prostą progresję bluesową w A", spojrzał na mnie i z całą powagą w oczach odparł: "Daj mi nuty to mogę zagrać" Myślałem że jebnę...
Po co komu improwizacja jak masz nuty... Po co komu wyobraźnia jak masz pięciolinię... No kurwa zastój mózgowy