Moje codzienne obserwacje w temacie powyzej , dostarczyły mi az nadto dowodów o pojawieniu sie nowego gatunku kierowcy tzw królowa prostej. Sytuacja narasta od kilku lat i przybiera na sile. Laski zrobiły sie agresywne za kierownicą, już nie ma mowy ze staną i przepuszczą, wciskają sie na tzw chama , no i nie jestem w stanie przewidzieć co taka zrobi. Facet jest zdecydowanie prostszy w obsłudze, no chyba ze facet za kierownicą w kapeluszu, to podobny gatunek.
Czym sie charakteryzuje królowa prostej : zapierdala ile fabryka dała ( często metr od mego tyłka co w innych okolicznościach może i by było interesujące ) jak nazwa wskazuje po prostej , niestety najbliższe skrzyżowanie, rozjazd, zjazd z obwodnicy to dla niej ocean rozterek i dramatów, ruszyć czy też nie , czy już czy może poczekać. Już wole jak sie zaczyna malować , po takiej wiem czego sie spodziewać i przynajmniej jest nadzieja ze jest normalną kobietą
Takich co Ci siedza na tyłku to mój teściu (25+ lat doswiadczenia jako zawodowy kierowca) bardzo często specjalnie podpuszczał, gwałtownie zwalniał, ale to było póki co jeździł starą osobową skoda i nie było mu żał jak mu wjadą w tył auta, byle żeby się debile nauczyli (nie pochwalam, ale on tam kozaczy jego sprawa). Z nowym autem to raczej nikt nie bedzie ryzykował.
Ja bym tu jeszcze dodał jeszcze jeden wnerwiający gatunek: "król lewego pasa" - czy to osobowka, chociaz w mojej okolicy zauważyłem ze to najczesciej te małe vany z robotnikami budowlanymi, przyklejeni do lewego pasa i nie zjadą Ci nigdy na prawy żeby Cie przepuscic, nawet jezeli na prawym bedzie nawet 100+ metrów odstępu między innymi autami. Jakiekolwiek skrzyzowanie, zakret, jezeli jest mozliwosc bycia od razu na lewym pasie to tam sie pchaja żeby już tam zostać aż dojadą na miejsce.