Przypomniał mi się ostatnio baaardzo dawny GAS, mianowicie Dean Cadillac:
Z topem "tiger eye" lub jakąś inną gejozą
Ale potem przypomniałem sobie też, że ją ogrywałem. I GAS się skończył
A z innej beczki, to miałem jeszcze wczoraj cholerny GAS na to:
http://allegro.pl/pasadena-headless-od-1zl-i3510229938.html . Wiem +- co to za "instrumenty" bo natknąłem się na nie już kilka lat temu, ale jeszcze kilka (naście?) godzin temu cena była na tyle przyzwoita, że brałbym nawet z czystej ciekawości, jako nieuleczalny fan headlessów. Tzn. kupić, zmienić struny, porządnie wyczyścić i wyregulować, pograć, odsprzedać bez strat. A może nawet i lekko na plusie. Ale zanosi się, że pójdzie za więcej niż kiedyś chodziły nówki na niemieckim jebaju