Patrząc pod względem poziomu danej osoby - przygłup, debil, kretyn, matoł, jakkolwiek go nie nazwiesz. Taki dla którego "polska kurwa jenzyk trudna kurwa jenzyk" w mowie, bo o piśmie to nawet nie ma co wspominać, z takimi cechami atawistycznymi że mógłby robić za eksponat na wystawie o neandertalczykach i ze szczytem marzeń w postaci permanentnego chodzenia najebanym.
I to mnie szokuje, że przez te wszystkie chore "multikulti" akcje zaczynam się z takimi ludźmi zgadzać w ich poglądach, opartych i ich przypadku tylko na tępej nienawiści a nie sensownych przesłankach*, chociaż nigdy bym się tego nie spodziewał.
*tzn. ja mogę nie lubić takiej a nie innej nacji/rasy/narodowości za np. zaszłości historyczne, jakieś dzikie i niehumanitarne prawo, i pierdyliarda innych powodów, a nie na zasadzie "nie kurwa bo nie kurwa".