Jednostka czerwonych beretów.
Żołnierze ustawili się w dwuszeregu do inspekcji. Przed nimi przechadza się major z nahajką pod pachą.
Idzie, nagle widzi rozwiązany but. Trzask po goleni.
- Boli?!
- Nie! Bo jestem desantowcem
- Dobrze, dajcie mu tydzień wolnego.
Idzie dalej wzdłuż szeregu. Widzi niedopiętą bluzę mundruową. Jeb nahajką w brzuch
- Boli?
- Nie! Bo jestem desantowcem!
- Bardzo dobrze! Dajcie mu dwa tygodnie wolnego.
Inspekcja trwa dalej. Nagle widzi, że z szeregu wystaje kutas. No to niewiele myśląc trzask w kutasa i pyta żołnierza.
- Boli?!
- Nie?
- A dlaczego?
- Bo to kolegi z drugiego szeregu.