Autor Wątek: Mieszka ktoś z was w Skandynawii?  (Przeczytany 10113 razy)

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 501
O, o czym mówicie to jest powód, dla którego IMO powinna następować silna specjalizacja w edukacji już na poziomie szkoły średniej.

1) zlikwidowac dzisiejsze gimnazjum, które powinno się kończyć z wiedzą co najmniej na poziomie dawnej 8 klasy (jakoś kiedyś ludzie dawali radę, to czemu teraz POZWALA SIĘ IM stawać coraz głupszymi z roku na rok?)

2) wracając do modelu 8-letniej podstawówki można wydzielić gimnajzum na zasadzie wpierw te pierwsze 3 lata "nauczania początkowego" to podstawówka, a od 4 do 8 klasy jest gimnazjum (od razu naprawiłoby to też większośc problemów wychowawczych wynikłych ze zmiany środowiska w krytycznym wieku ok 13 roku życia)

3) po gimnazjum "mała matura" z prawdziwego zdarzenia jak kiedyś, a nie jakies zjebane testy kompetencji, których nie da się nie zdać

4) po gimnazjum albo od razu do pracy "bez kwalifikacji" jak na zachodzie, gdzie własnie pracodawca sobie kształtuje pracownika pod swoje potrzeby, albo takie opcje:
a) zawodówka, która de facto jest po prostu kursem zawodowym (wszelkich fryzjerów i inne takie), bez marnowania czasu na kursy do matury
b) technikum w stylu bardziej zachodnich koledży, które będzie nastawione na typowo techniczne "kierunki"; przygotowujące do matury i dające zawód
c) liceum, też koledżopodobne, w którym będą wszelkie "kierunki" nie nadające się do technikum (a nie jak teraz jakieś "mat-fizy" i "bio-chemy" wykastrowane z zawodu lub jakieś "ogólne", czy "humanistyczne" gówna) też przygotowujące do matury i dające jakiś zawód (choćby kurwa typu bilbiotekarstwo, które teraz nie rozumiem czemu wymaga ukończenia specjalnych kursów podyplomowych (!) )
*w każdym z przypadków obowiązkowe praktyki zawodowe takie, aby każdy już na swojej skórze poczuł w jaki zawód się pakuje i zweryfikował, czy go ten kierunek kręci, czy chce zmienić zdanie
**A, no i obecnie matura to bzdura. Powinno się przywrócić jej porządny poziom, jak kiedyś, gdy coś ona reprezentowała. Dodatkowo uważam, że jej kształt powinien wyglądac mniej-więcej tak:
- obowiązkowy polski podstawowy (myślę, że odpowiednio zmodyfikowany ustny egzamin będący obroną PISEMNEJ pracy maturalnej, podczas której trzeba się wykazać pewnymi umiejętnościami (typu argumentowanie, czy znajomość poprawnego języka) i wiedzą (odwołania kulturowe, nawiązania do literatury wykraczającej poza bilbiografię itp.) powinno styknąć, a "rozszerzony" polski upodobnić do dawnej pisemnej matury
- obowiązkowa matma podstawowa (nie umiem określić czym się podstawowa od rozszerzonej powinny różnić poza poziomem)
- obowiązkowy język obcy podstawowy (najlepiej też ustny, sprawdzający umiejętności komunikacyjne - pisemne sprawdzenie głębszej znajomości języka zostawić poziomowi rozszerzonemu)
- obowiązkowo co najmniej jeden dodatkowy przedmiot do wyboru, gdzie rozszerzone polski, matma i język liczą się jako osobne od ich podstawowych odpowiedników (możnaby im nawet inne nazwy wymyślić, co by nie było nieporozumień), oraz każdy przedmiot poza nimi występuje TYLKO w formie rozszerzonej, bo na chuj istnieją ich podstawowe warianty to ja nie wiem, bo uczelnie z prawdziwego zdarzenia i tak zawsze wymagają rozszerzonych wariantów, a tak to kupa ludzi bierze jakieś podstawowe WOSy lub geografie, "żeby coś było", co łatwo zaliczyć

5) licencjat który daje też zawsze dodatkowe uprawnienia zawodowe dla "poważniejszych" zawodów, których nie da się zdobyć w technikum bądź liceum, gdzie dla większości ludzi jest to już meta w kwestii edukacji, jak na zachodzie - a nie gówno jak u nas, po którym każdy chuj wie po co robi dalej magisterkę, bo tak naprawdę to teraz dalej mamy stary komunistyczny system szkolnictwa wyższego, tylko rozpierdolony tak, że stracił wszelkie swoje zalety (i nie przyjął żadnych zalet zachodniego systemu)

6) magisterka już tylko dla tych, co planują karierę NAUKOWĄ, jak na zachodzie, a nie że u nas każdy pracodawca do rozkładania w warzywniaku będzie niedługo doktoratu wymagał...

7) nie widzę potrzeby dla wyższych tytułów naukowych, niż doktorat - jakoś na zachodzie spokojnie sobie dają radę bez nich

Oczywiście każdy z etapów, który ma "dawać zawód" nie daje go dosłownie, tylko jakieś umiejętności i ew. uprawnienia z nim mniej lub bardziej powiązane (a przede wszystkim umiejętności ADAPTACJI i UCZENIA SIĘ praktycznych umiejętności - "umiejętnośc zdobywania umiejętności", a nie gromadzenia bezużyteczej wiedzy) bo "praktyczne studia" to mit (sytuacja na rynku się zbyt dynamicznie zmienia, aby uczelnie mogły przwidzieć i przygotować studentów do realiów rynku), a raczej powinny rozwijać człowieka jak na zachodzie, że jeśli ktoś ma tytuł to wiadomo, ze jest ogarnięty (gdzie u nas tytuł nic nie znaczy, bo da się go praktycznie kupić).

Ogólnie to założenie jest takie, aby jak najwcześniej rzucić człowieka na głęboką wodę, aby juz w wieku tych 16 lat miał okazję spróbować, że coś mu jednak nie pasuje. Chodzi mi o to, że podejście, aby jak najdłużej ciągnąć "ogólne" wykształcenie, bo taki "młody i głupi to jeszcze nie wie co go będzie kręcić i plany mu się jeszcze 10 razy zmienią" sprawia, że ludzie będąc pod 30 po raz pierwszy weryfikują, że poszli nie w tym kierunku, co trzeba było (o czym wcześniej sami pisaliście) - ale jest już niestety za późno na przekwalifikowanie się, bo tak jak było napisane - trzeba się z czegoś utrzymywac podczas "szkoleń". A tak, to im wcześniej się zacznie karierę zawodową, tym więcej ma się czasu na zmianę zdania i pójście w innym kierunku "od zera". Na zachodzie przeciętnie człowiek w życiu "przerabia" ze 3 zupełnie niezwiązane ze sobą zawody i jest to absolutnie normalne, u nas chuja mnóstwo z klapkami na oczach próbuje do końca brnąć w jedno i do końca życia wykonuje pracę, której nienawidzi (i przez to jest chujowym, niewydajnym, "roszczeniowym" pracownikiem). Poza tym taka wczesna specjalizacja połączona że wczensym startem kariery zawodowej będzie bdb współgrac z tym, o czym ciągle piszecie - że to pracodawca kształtuje pracownika na swoje potrzeby.
« Ostatnia zmiana: 03 Cze, 2013, 22:29:16 wysłana przez sylkis »
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo: