I widzisz tutaj pojawia się coś o czym na zachodzie dawno się połapali zwłaszcza w dużych korpo a w Polsce się za parę lat obudzą ale będzie już za późno.
Ściśle określona ścieżka kariery i przeświadczenie że nauczyć spełniać potrzeby pracodawcy potrafi tylko sam pracodawca a nie uczelnia i milion bezwartościowych państwowych szkoleń.
Staż->Praktyka->Praca
I tu trafiłeś w sedno.Ojciec też wyszedł z tego założenia,i dlatego brał świeżych studentów z zamiarem wyszkolenia ,tylko jak widać większość z nich chyba po prostu minęło się z powołaniem .Dopiero jakoś pół roku temu trafili się ludzie z pasją i zaangażowaniem i teraz wszyscy są zadowoleni.
Ogromnym problemem jest to ,że młodzi idą na studia , nie mając bladego pojęcia czy praca ,która ich po tym czeka w ogóle będzie im pasować. I to jest chore.