Co prawda na początku nie miałem nic przeciwko sprowadzaniu takich podróbek do kraju, pod warunkiem, że każdy wykaże się uczciwością i podczas sprzedaży podkreśli pochodzenie wiosła. Przeliczyłem się. Zapomniałem, że jesteśmy w polsce, dlatego cofam to, co kiedyś powiedziałem i możecie nazwać mnie łatwowiernym i naiwnym trolem. Cieszy mnie w tym wszystkim to, że jeszcze długo nie będzie mnie stać na wiosła pokroju ESP, czy Gibsą, więc może do tego czasu sytuacja z podróbkami się nieco uspokoi. Szkoda gościa, ale mimo wszystko mógł zweryfikować autentyczność tej gitary. Za taki hajs, jaki na nią wydał, pare minut na napisanie maila nikogo nie zbawi, ale może oszczędzić wiele problemów, nerwów i przede wszystkim pieniędzy.