O kendo mogę się wypowiedzieć tylko tyle, że jest imho średnio skuteczne, a bardziej pokazowe, ma sens głównie gdy się walczy w konwencji, czego nie można powiedzieć o szermierce.
I jak na mnie idzie gość z mieczem nad głową, próbujący użyć jakiejś wypaśnej techniki (to samo w kendo i we wszystkich polskich i niepolskich klubach szermierki historycznej), to mnie przerażenie ogarnia, jak można być takim tępakiem.
No nie do końca masz rację. Samych postaw wyjściowych jest chyba z siedem, z czego miecz nad głową to tylko jedna z nich. Co nie zmienia faktu, że na ulicy i tak jest to średni przydatne. Ja byłem w fajnej sekcji, prowadzonej przez gościa, do którego mistrz z Japonii przyjechał jak się nie zgłosił na kolejny egzamin. Skutkowało to tym, że typ kazał nam się najpierw przez pół godziny wyluzowywać, uczył nas oddechu itp. a dopiero potem były lekcje szermierki.
A tak wogóle to
Stawianie na oręż jako na rzecz najważniejszą w walce jest wielkim błędem – prawdziwą bronią jest człowiek.
Takuan, mistrz zen i kenjutsu