A ja jestem fhooy przeciwny wszystkim "systemom walk", które z samego założenia nie nastawiają się na obronę, a na atak
Kurde no nikt mi nie wmówi, że będzie nosił przy sobie nóż, kija, bejsbola, pałkę od obrony... Może służyć, ale dresy mają bejsbole przecież też do obrony.
Nie lubię też takich, które z samego założenia mają wyeliminować ewentualnego przeciwnika najskuteczniej i w zmierzają w kierunku odebrania życia. Tutaj nie tylko przy użyciu konkretnych narzędzi, ale używanie specjalnych ciosów w walce wręcz.
Ja przyznam, że przez jakiś czas trenowałem kick-boxing. Z chęcią bym do tego wrócił, bo same treningi i sparingi, to fajna forma aktywnego spędzenia czasu. I nie uczą tak jak zabijać, ale jak skutecznie siebie bronić. Traktuję to jeszcze jako sport. I specjalnie pomijam tutaj box tajski jako specyficzną odmianę oraz walki profesjonalne kontraktowane na dowolnych właściwie zasadach.