Około 24h temu zjadłem pierdolonego hot doga w żabce. Nigdy więcej. Całe popołudnie miałem helikopter, a jak chyba koło 12 jak się poddałem i poszedłem do kibla, to już nie będę opisywał co się działo, ale nie spałem prawie całą noc, dopiero rano zasnąłem. I tak mnie przemaglowało, że teraz mnie wszystko napierdala tak, że ledwo się ruszam... nie pamiętam abym się kiedykolwiek tak bardzo czymś struł. Ja pierdolę.
kiedyś kupiłem (dawno, w 1 technikum chyba) bułę tą z lodówki w folii w żabce. o jacieżpierdole, po 3 dużych gryzach uświadomiłem sobie, że coś w środku jest skiśnięte. Jak mnie na rzyganie wzięło... Do końca dnia nic mi przez gardło nie przeszło. A ceny w tych żabkach i tak są za wysokie.