Oczywiście znajomi spakowali się i natychmiast wynieśli stamtąd. Zaznaczam - to są normalni, pracujący i mający rodzinę, młodzi ludzie. A dzieciaki raczej nie zatruły się miejscowym świeżym powietrzem i nie było to wzdęcie po oscypkach - więc pomyślcie, zanim ktoś napisze coś głupiego - jak to jest znaleźć się w takiej sytuacji naprawdę i jak to może siąść na banię, kiedy widzisz w takim stanie własne dzieci.
Jest taka książka, nosi tytuł "Piękna Strona Zła", jak ktoś lubi tego typu historie, to można zerknąć. Raptem 90 stron... no "Antka" czytałem 10 x dłużej.
Świadectwo okultystycznej przeszłości Johanny Michaelsen. Mocna rzecz.