wczoraj zjebał mi się dysk twardy, dzisiaj rano odwiozłem żonę do wrocka i jak zgasiłem samochód to już nie odpalił. Do pracy pojechałem tramwajem. Przyszedłem, podłączyłem telefon do ładowarki bo mi padł, a po chwili kot przegryzł mi kabel jak nie patrzyłem. Kurwa, co jeszcze?