Chyba większość wierzących jakich znam ma dziwne problemy emocjonalne i co najwyżej sztywny obraz świata (z którego to się biorą wspomniane problemy).
Sevenstring... :facepalm
Chciałem tylko powiedzieć, że wierzący ludzie, co do zasady, mają nakreślony cel w życiu i poukładany świat. Dążą do Boga, czynią dobro, wierzą, że śmierć nie jest końcem, oraz że ci, którzy dobra nie czynią i k'Bogu nie dążą, będą mieli po śmierci nieco gorzej, lub całkiem chujowo. Nie bardzo mnie interesuje, jak sobie z tym radzą poszczególni wierzący, ale dzięki sevenstringowi naczytałem się na ten temat
W takim razie inaczej rozumiemy poukładany świat, no ale jak widać nie ma co już dalej drążyć.