Tak jak ofiara zawsze się (emocjonalnie) uzależnia od oprawcy (stąd żony alkoholików, które wręcz nie pozwoliłyby im na rozwód), tak oprawca potrzebuje ofiary do "realizowania się", zwykle nawet nie widząc (lub nie chcąc widzieć) wyrządzanego przez siebie zła, bo to wszyscy wokół przecież są winni, a oni prawdziwymi ofiarami (kurwa...).