O chuj.
Dla kontrastu - pracuję wyłącznie dorywczo, z kasą krucho i wogle, nie ma na ciuchy, sprzęt itp itd, sraty pierdaty.
Ale ani trochę mnie to nie wkurwia.
W moim prywatnym odczuciu spokój i wolny czas > pieniądze.
Mam jednego kumpla, co też ma takie podejście do życia.
Nie wiem, czy po ukończeniu studiów mu tak pozostanie
ale póki co to chyba jeden z najspokojniejszych (nie wiem jak to inaczej nazwać - żyje w zgodzie ze sobą) i najstabilniejszych emocjonalnie ludzi, jakich znam.