Jak słyszę jak ktoś mówi, że nie lubi jakiegoś rodzaju zwierząt to zastanawia mnie co ten dany ktoś ma nie tak z głową. To tak jakbym stwierdził, że nie lubię ludzi bo któryś nasrał mi na wycieraczkę. Oczywiście jeżeli mowa o kwestii kulinarnej to już co innego, wiadomo kot może jednemu smakować drugiemu nie. I żeby nie było nie jestem kocim "fanboyem" cokolwiek to znaczy, lubię wszelkie ziemskie stworzonka pogłaskać jak i na talerzu.