bo nawet mocno naciągane sa bardziej prawdopodobne
Po za tem te "mocno naciągane teorie" udało się ludzkości jakoś uzasadnić zjawiskami fizycznymi i chemicznymi. A istnienie tzw boga jest dalej tylko teorią która nie ma nawet minimalnej naukowej podwaliny która by ją mogła potwierdzać. Tu raczej istnienie boga jest mocno naciągana teorią dziejów ludzkości
A ja pociągnę a co . Jaki sens miała by wiara jeśli można by ją było uzasadnić ? Czy wierząc swoim bliskim potrzebujesz uzasadnienia tego? Czy komukolwiek udało się zdefiniować zjawiskami fizycznymi w jaki sposób rodzą sie myśli w naszej głowie i to na jakiej zasadzie je zmieniasz ? Jak zjawiskami fizycznymi uzasadnisz lewitowanie kolesi w Tybecie , to ze ktoś jest gejem a ktoś nie, Dlaczego niby wielki wybuch miałby się kłócić z istnieniem Boga, jak wytłumaczysz ozdrowienia i wpływ naszych mysli na nasze istnienie, wizualizacje. autosugestie i wiele innych.
Dązenie i oczekiwanie by wszystko było wytłumaczalne to w zasadzie smutny widok ludzkości.
Mamy jeszcze takie rzeczy jak telepatia i telekineza której byłem świadkiem, jak to wytłumaczysz ?
Rozumiem Twoje stanowisko, nie neguje samej koncepcji wiary, bo samo zalozenie wiary wyklucza koniecznosc posiadania fizycznego dowodu (tyle czy w takim razie przypadku religii rzymsko-katolickiej biblia nie jest de facto fizycznym dowodem na to w co ludzie wierza skoro sie na nia powoluja?)
Idac dalej, "przyczepie sie" jeszcze troszke (a co?
ta dyskusja jest bardzo przyjemna) wierząc swoim bliskim, obdarzasz ich zaufaniem ale masz powody ku temu, a wlasciwie dowody z empirycznego punktu widzenia - bo nigdy Cie nie skrzywdzili, bo pomogli Tobie tak czy inaczej itd itp.
Co do reszty zjawisk, ktore przytoczyles, to ja wychodze z zalozenia ze po prostu nie jestesmy w stanie pewnych rzeczy naukowo wyjasnic...jeszcze, nie twierdze tez ze bedziemy w stanie wszystko wyjasnic ale obserwujac postep nauki ma to dla mnie wiekszy sens i spojnosc niz religie ktore twierdza ze posiadaja gotowa odpowiedz na wszystko (jakby nie patrzec tak od ponad kilkunastu stuleci), ale tak jak wspomnial sylkis i tak adaptuja sie do sytuacji, wiec ta odpowiedz cos nie bardzo jest "gotowa", jakby nie patrzec czlowiek polecial w kosmos i jakos nikt nie znalazl w chmurach starca z broda (ale tu sie droczę, bo akurat w tym przypadku rozbijamy sie o to co ma byc rozumiane doslownie a co jako symbol
) Ja tez nie twierdze ze wielki wybuch neguje automatycznie istnienie boga, dopiero co rozkrecaja sie z LHC, sa prawie pewni istnienia bozonu Higgsa (patrz pan jaka franca wymyslil sobie kilkadziesiat lat temu ze cos jest i okazuje sie ze mial racje:D ) a co do boga to dla mnie nie przedstawiono dowodu na jego istnienie, ale tez w druga strone ja nie jestem w stanie udowodnic ze na pewno go nie ma, uwazam ze mam podstawy by tak twierdzic:) (i tak w koło Macieju
)
Co do telekinezy i telepatii...nie powiem, ze uwierze Ci na słowo, ale jestem zaintrygowany z czystej ludzkiej ciekawosci (zeby nie rozdrabniac sie napisz mi pw na ten temat w wolnej chwili:) ), bo ludzki mozg nadal pozostaje niezbadany w calosci. A sama kwestia tego ile % jego potencjalu srednio wykorzystujemy. Co jakis czas wyplywaja na swiatlo dzienne nowe odkrycia takie jak niedawno zidentyfikowano gen odpowiedzialny za starzenie sie mogzu i siatkowki oka co moze wspomoc badz nawet ostatecznie zapobiegac chorobom alzheimera czy parkinsona.
"Smutny widok ludzkosci", no ja akurat naleze do tych ludzi dla ktorych swiadomosc ze nie jestesmy w stanie i nie wiadomo czy bedziemy w stanie wyjasnic pewne zjawiska nie powoduje depresji i zagubienia.
PS. co do LHC czekam az wygeneruja czarna dziure ktora wciagnie caly kompleks a potem zarliwi fanatycy beda glosic ze bog ich ukaral