Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1690321 razy)

Offline escape_artist

  • Pr0
  • Wiadomości: 903
  • Drę morde oraz zabijam szałtę. Majkel Patrz Wyżej!


A w sumie jak tak sobie myślę, to nawet pomijając historyczny kontekst to chyba jedyne sensowne wytłumaczenie.

Duch Święty - nawet ciężko powiedzieć, że on był/jest, bo to byłoby poza naukowo poznawalnym wszechświatem (tudzież ewentualnie z nim mogłoby być utożsamiane) ;) Coś poza naszymi możliwościami rozumowania, poza czasem i przestrzenią. Nawet ciężko tu mówić o istocie, czy o inteligencji - po prostu arche-źródło wszystkiego, siła napędowa, czy jak to nazwać. Jako iż on nie ma/miał zbytnio formy, to zrodził się z niego JHWH - który to już posiadał formę, inteligencję itp., a przy tym wszystkim był... uwaga! ograniczony i niedoskonały ;) (posiada emocje, popełnia błędy, uczy się i ogólnie jest kawałem skurwysyna) ale to on stworzył wszechświat i wszystko w nim takim, jakim znamy, no i oczywiście nas - na swoje podobieństwo (stąd też i nasze niedoskonałości). Przez jakiś czas porozumiewał się z ludźmi poprzez proroków, ale w pewnym momencie to już nie wystarczało i zrobił eksperyment - stworzył swoją kolejna inkarnację w ludzkiej postaci (Jezusa urodzonego przez dziewicę), bo tylko w ten sposób mógł osiągnąć pewne rzeczy (odkupienie w wykonaniu człowieka-syna bożego i te sprawy), który to dopiero później wniebowstąpił.

No i teraz pozostajemy z tym co mamy.

Taka moja interpretacja tego, wydaje mi się w miarę spójna, na ile mi pozwala moja znajomość mitologii ;)

BTW, pisałem tamtego posta z telefonu i go radośnie edytowałem jeszcze trochę po tym, jak ty go zacytowałeś, lol

I BTW2, gdy Jezus umarł to nie umarł bóg, a tylko jego ludzka forma, po czym odszczepiony fragment istoty duchowej pozostał już osobnym bytem i z powrotem zstąpił z niebios do swoich zwłok  i znowu wniebowstąpił, stając się pełnoprawnym bogiem na równi ze swym ojcem, z którym to są jednością jako duch święty  A przynajmniej znów - ja to tak rozumiem...

BTW3, herezja, o której wspominałem to CHYBA Manicheizm, ale nie jestem tego pewien, mogłem coś pojebać i teraz przeglądając Wikipedię nie to hasło odnaleźć.


odnosnie BTW2 jestem w stanie zrozumiec taka koncepcje ludzkiej inkarnacji ktora przedstawiles i zakladajac ze posiadala ona czastke boska ktora powrocila itd to wg mnie wszystko idzie w kierunku koncepcji z Dalekiego Wschodu, bo mamy energie wszechswiata, wedrowke dusz (jezeli rozumiec dusze w tym wypadku jako czastke boska), reinkarnacje pod roznymi postaciami itd (jeszcze wchodzi tu kwestia pobytu Jezusa w Indiach, ale to juz calkiem inny temat)

" (posiada emocje, popełnia błędy, uczy się i ogólnie jest kawałem skurwysyna) ale to on stworzył wszechświat i wszystko w nim takim, jakim znamy, no i oczywiście nas - na swoje podobieństwo (stąd też i nasze niedoskonałości)"

mysle ze z perspektywy osoby wierzacej mozna to tak wytlumaczyc jezeli juz mialbym sie wczuc w ten temat, ale kwestia tego czy my jestesmy na jego podobienstwo czy on na nasze jest o wiele bardziej interesujaca, bo jak inaczej mialby sobie czlowiek wyobrazic (wymyślić) boga jak nie kogos podobnego do siebie, skoro go nie widac to najblizsza mozliwa nazwijmy to "wizualizacja" bedzie odzwierciedleniem nas samych. Nie ma jednego wzoru boga przeciez, a z kolei bozkowie pod postaciami zwierzat to nieprawdziwi bogowie (tu z kolei przychodzi mi do glowy kwestia symbolu baranka w ikonografii - ale to jest pare wiekow pozniej mimo wszystko, po wielu zmianach)

EDIT: co do manicheizmu to czytalem o tym dawno temu, ale juz nic nie pamietam. Pozostale tez kojarze ale chyba czas sobie odswiezyc wszystko.

(mam nadzieje ze nie zjadlem nigdzie mysli)
« Ostatnia zmiana: 10 Gru, 2012, 16:55:46 wysłana przez escape_artist »
||Po prostu troche sie przyczepiliscie szczegolow zupelnie nie istotnych w tym momencie... || !!!!MAJKEL RÓB CEBULE!!!! ||Początkujący treser Lewiatanów ||