Najdalej na północ byłem w Rzymie ale tam jest już tak "turystycznie".
Fakt, są mili, w urzędach do rany przyłóż ale czasem są tak niewiarygodnie ograniczeni, że to się w głowie nie mieści.
Jeszcze wnerwia mnie to jak chodzą (powoli, wchodzą na przechodniów itp.) , jeżdżą tymi skuterkami (jakby się paliło, nie patrzą gdzie jadą).
Ale fakt, jedzenie super. W sumie zauważyłem, że tzw. kuchnia śródziemnomorska jest prosta i tania. No może z wyjątkiem owoców morza (to trochę dziwne, przecież miasto portowe) i mięsa.