To samo, sam miałem swojego czasu fazy na rodzimowierców i się zastanawiam nad wkręceniem do jakiejś grupy rekonstrukcyjnej... Ale boję się trafić w grupę skrajnych szowinistów, a z tego, co widzę, to niestety ich w tych środowiskach nie brakuje
Ale jakbym strafił do grupki po prostu fascynatów o zdrowym, hobbystycznym podejściu, to jarałlbym się jak winda w Babilonie.
Szczerze polecam zabawy w takie rzeczy. Sam byłem w bractwie/grupie rekonstrukcyjnej, ale XIV/XVw. Może i śmiganie na początku w lnianej bieliźnie i wełnianych rajtuzach wydaje sie dziwne, to potem przynosi wielką ilośc frajdy. Nie wspominając już o wyjazdach na rekonstrukcje bitwy pod grunwaldem, sranie do dziury, spanie w sienniku i żarcie kaszy w każdej postaci.