Poszukaj najlepiej jakiegoś gatunku, którego dotychczas nie słuchałeś zbyt wiele. Może być nawet "niegitarowy", a wręcz to jest niezły pomysł. I staraj się tą muzykę zrozumieć: przede wszystkim emocjonalnie, ale też i w drugiej kolejności podsłuchuj konstrukcję utworów, ogólne zarysy harmonii i zagrywki, melodyjki itp. Pozwól tej nowej muzyce wkraść się w twoją podświadomość i sam sobie w głowie układaj różną muzykę, oczywiście omijaj te patenty, które wywołały ci wkurwa od którego założyłeś ten topik.
Na jakiś czas może też odpuść sobie też swoją dotychczasową muzę, a przynajmniej taką, w której przewijają si motywy podobne do tych, które sam w kółko klepiesz.
Nie dorabiałbym tu żadnych filozofii.
To jest bardzo proste.
Z graniem jest podobnie jak z mową. Człowiek elokwentny ma szeroki zasób słów, zdań. Skąd to się bierze? Z czytania głównie.
Podobnie jak czytanie rozwija wyobraźnię, tak samo słuchanie muzyki rozwija wyobraźnię muzyczną.
Każda zagrywka, riff, to słowo. Im więcej słów przyswoisz tym łatwiej i lepiej będzie ci sie dogadać - czyli grać.
Schematy znikną.
Polecam przerobić sobie szkółkę Scotta Hendersona Melodic Phrasing.
Dobrym sposobem jest również granie do płyty. Gdzieś na yt był filmik jak Marcus Miller to tłumaczył. W skrócie chodzi o to, żeby odpalić jakiś utwór, nieważne jaki, czy znasz czy nie, i grać do niego. Pitolić, improwizować, powtarzać melodie, whatever.