Pivo serdeczne wyrazy współczucia.
Niestety sam to kiedyś przeżywałem dlatego wiem co możesz teraz czuć 
Trzymaj się człowieku, SS jest z Tobą
Dzięki wielkie. Na szczęście moje relacje z ojcem były idealne i nie mam sobie niczego do zarzucenia.
Nie zostały żadne "niedokończone" sprawy a on umarł śmiercią "komfortową". Po prostu zemdlał i już się nie obudził.
Dzisiaj jest już lepiej, ale wszystkie formalności skutecznie psują nastrój. Wczoraj po nieprzespanej nocy musiałem wybrać się z Warszawy do Lublina a potem z Lublina do Bydgoszczy i z Bydgoszczy do Warszawy. Musiałem zebrać się w garść i zawieźć matkę bezpiecznie na miejsce.
Udało mi się przetłumaczyć sobie, że tacy święci ludzie,jak mój ojciec, nie giną bez powodu.
Trzeba zebrać rodzinę i trzymać się razem jak nigdy dotąd, wspierać się nawzajem. Być przy sobie.
A nową głową rodziny teraz jestem ja i teraz to moja rolą jest bycie tak świętym jak mój ojciec dopóki moje dzieci nie przejmą mojej roli.
