Wyrazy współczucia dla kolegi.
Co do topicu. Byłem w delegacji w Niemczech i jako, że trwało to do ubiegłego piątku do późnych godzin, to powrót miałem wczoraj. Jako, że połączenie lotnicze miałem bardzo jowe to do 14.00 nie miałem co robić. Pojechałem więc w Karlsruhe do sklepu rockshop.de. Jest to to wielkości przeciętnego Tesco i jest tam całą masa gratów. Podchodzę do ściany z Gibasiami Custą i oglądam. Podchodzi do mnie sprzedawca i wywiązuję się między nami taka oto rozmowa:
Sprz.: Dzię dobry, mogę pomóc, mam na imię Hans i jestem tu sprzedawcą.
Ja: Tylko oglądam
Sprz.: oglądanie nić Panu nie da, proszę sobie ściągnąć gitarę...
Ja: Ale tylko oglądam, nie stać mnie na takie Custą...
Sprz.: Ale może Pan znajomym poleci...
Ja: ich też nie stać a poza tym znajomych mam w Polsce bo pochodzę z Polski...
Sprz.: to nam Pan lajknie sklep na fejsie i będzie git...
Zostałem zaprowadzony z Gibasiem Custą za 4.000 EUR do innej ściany, gdzie miałem podłączone ze 40 headów i przeróżne paki. Tam Pan mnie zostawił samemu i 2h robiłem co chciałem. Zwrócono mi tylko uwagę, żeby drzwi dźwiękoszczelne były zamknięte podczas grania...
U nas mamy podobnie, tylko z kartką; "Gitary podaje sprzedawca - nie dotykać!"