Ja też się zamykam powoli, bo miałem się niby przeprowadzać
Zresztą, Jarek, nie wiesz jak to jest, kiedy ktoś nie ma racji w Internecie? Nie ma ważniejszych spraw.
Z mojej strony już w zasadzie dziękuję za dyskusję, odpowiem tylko Jarkowi o tym sastejnie. Wydaje mi się, że nie jest ważny do momentu, kiedy dźwięk nie gaśnie Ci po sekundzie, dwóch. Czy sprzęt na to wpływa? Radek twierdzi, że analogowe lampowe wzmacniacze znacznie pomagają i że na cyfrze się tego nie da osiągnąć, a ja mu na to, że to i to daje podobny efekt, nawet sprzęganie da się zasymulować. I tak, zauważyłem na cyfrowych symulacjach "przechodzenie dźwięku w flażolet", jak będę miał chwilę czasu to nagram próbkę.
Wracając do sedna, w mojej opinii, na sustain bardziej niż sprzęt wpływa technika grania. Jak umiejętnie rozwibrujesz strunę, to dźwięk może się w zasadzie nie kończyć.