Ja może dodam jeszcze tyle(bo się uczepiliśmy tego sustainu nieszczęsnego), dlaczego ruchome mostki postrzegam w kategorii bardziej gadżetu:
- nie używam technik które floydy umożliwiają i nie chce tego robić, poza lekkim wibratem jak już.
- setup i obsługa to w porównaniu do stałego mostu dosyć irytująca mnie czynność, a na pewno pochłania dużo więcej czasu, którego zwyczajnie nie mam.
- Z tych gitar które najlepiej mi brzmiały(mam na myśli sustainy, pasmo i wszystko co się na owe brzmienie składa), zdecydowana większość miała stałe mosty. Często jest tak dla tego że nie ma wersji z ruchomym mostem albo takowej w łapach nie miałem(jak LP z floydem - nawet mnie nie interesował - patrz myślnik pierwszy i drugi), ale tak właśnie a nie inaczej było.
Mi te trzy powody zdecydowanie wystarczą.