Bo to raz tak było... Jak wracam do domu to przez jakiś czas mam spokój. Niedawno było tak ostro, że prawie do dawsona na chate bym wbił - ale wuj poratował...
nie chodzi o to, ale po prostu dla niego czarne jest białe a inni się mylą. 3 lata to wieczna opierdalanka - nic nie moge mu powiedzieć bo zaraz się drze...wypomina szkołę, mongoła czasami ze mnie totalnego robi. A to, że tyram po nocach i staram się trochę im pomóc w spłacie kredytu bo w domu ciężko to nie widzi... z 1,5 roku mojego "zarabiania" to dla siebie miałem tyle co na tego ibka...
Myślcie co chcecie... ja mam wqrwa...